Wielkość Twoich osiągnięć zdeterminowana jest wielkością Twoich przekonań.
Wielu ludzi boryka się z tak zwanymi “demonami przeszłości”. Sytuacje, które kiedyś się stały, które mają jakieś odzwierciedlenie w naszym strachu, coś co nas blokuje i sprawia że boimy się podążać własną drogą. Nauczeni schematycznego myślenia i zachowania, które zaprogramowano głęboko w nas. Z drugiej strony osoby wolne, poddające się coraz bardziej temu co ogólne, systematycznie pozbawiane pierwiastka swojej osobowości i stające się niewolnikami czegoś co przypominało by pudełko albo klatkę. Nie mówię że wszyscy, ale inspiracją stała mi się jedna osoba, która coraz bardziej uwikłana w to co “musi”, staje się cieniem własnego ja. Boli taki widok… Pozbawia energii, radości, jest tylko to co trzeba. Kiedyś nie wierzyłem w cytat napisany wyżej. Jako dziecko nie wierzyłem w zasadzie w nic związanego z motywacją i marzeniami. Nie wierzyłem, że uda mi się osiągnąć nawet część swoich zamierzeń. Bardzo chciałbym żeby ktoś w tamtych czasach kopnął mnie porządnie w tyłek i powiedział powyższe. We mnie niestety cały czas próbowano usadowić przekonanie, że do niczego się nie nadaję. Ale klatka? Ograniczanie? Demon mówiący na ucho, że jesteś beznadziejna/beznadziejny? Zabij skurwysyna! Przecież nikt nie będzie Ci mówić jaka/jaki jesteś! Sami siebie najlepiej znamy.
Chwała, że jestem z natury denerwującym człowiekiem, który wszystkim próbuje zrobić na opak i pokazać, że się mylą. Zaczynając grać w szachy z podziwem patrzyłem na osoby z wyższymi kategoriami. Ale skoro im się udało to dlaczego nie mi? Zacząłem mieć coraz większe przekonania że umiem zrobić coś wielkiego, a czym większe przekonanie do tego miałem tym większych rzeczy dokonywałem. Kiedy ktoś sobie zakłada plan dnia bazujący na wstaniu z łóżka, wypiciu piwka, oglądnięciu meczu i pójściu spać to jego przekonanie, że to zrobi, kształtuje się na takim poziomie. Super, wykonał cały plan dnia! Jest wielki, pełen podziwu co nie? No właśnie nie bardzo… A kiedy ktoś jest święcie przekonany że dzisiaj wstanie, nauczy się trudnego materiału na egzamin i z nową wiedzą pójdzie spać? Jest spora różnica uczyć się z przekonaniem, że się uda, aniżeli bez przekonania. Jak myślicie, komu będzie się lepiej uczyć, kto więcej się nauczy? Chciej więcej od życia, to Ci się należy.
Bo jeśli Twoje cele Cię nie przerażają, to znaczy że nie są wystarczająco wielkie! Niemożliwe nie jest faktem, tylko opinią.